OMFG. Toż to jest niesamowity SHIT. DNO!!!
Nie oglądać tego " filmu"
<Image link> <Image link>
P5Q-E /\ Q9550 /\ GTX 460 /\ 4 GB /\ WD 640 GB /\ OCZ 600W /\ MC SOLO 6C /\ WIN 7 HP X64
o Tylko strzelaj-Shoot 'Em Up
<Image link> <Image link>
P5Q-E /\ Q9550 /\ GTX 460 /\ 4 GB /\ WD 640 GB /\ OCZ 600W /\ MC SOLO 6C /\ WIN 7 HP X64
Co do filmu "Tylko strzelaj"........... mocno naciągany, nawet bardzo mocno............zobaczyć i zapomnieć takie mam zdanie..........
Rocky Balboa oraz Rambo 4
Mimo iż są to 2 różne filmy, mają ze sobą wiele wspólnego, nie tylko za sprawą Sylwka, choć to on łączy te dwa filmy.
W obu przypadkach Sylwek stara się rozliczyć z przeszłością, jestem nawet skłonny zaryzykować stwierdzenie, ze chciał zakończyć obie serie filmami bez bajerów/efektów, i uważam, że wywiązał się z tego zadania jak najlepiej.
Sylwek mocno się postarzał, widać to szczególnie w Rambo 4, jednak nie ukrywa tego w filmie.
Rambo 4:
Jest to film "surowy" bez ogródek pokazujacym dramatyczną sytuację w Birmie, gdzie trwa wojna domowa. przekaz jest prosty jednak dający do myślenia .
Warto obejrzeć ten film gdyż jest kilka ciekawych scen, jak choćby niewypał z II wojny światowej, czy Baretta w pełnej krasie, byłem w szoku gdy zobaczyłem co ta broń potrafi oraz jak jest wielka.
Jest to udany powrót do części I, mocne kino akcji bez bajerów............ Polecam.
Rocky Balboa:
Podszedłem do tego filmu z dystansem................ poprzednie częsci były bardzo schematyczne, w tym przypadku jest podobnie, jednak!!!
Tutaj Sylwek pokazuje nam po raz kolejny, że jest już starszym panem. W filmie nie zabrakło "nieśmiertelnych" scen z serialu ^^ o Rockym, trening, bieganie po schodach, tłuczenie mięska.
Scena pojedynku jest mocno, mocno naciągana. Nigdy nie widziałem, oczywiście poza Rockym 1,2,3,4,5, takiej ilości wymiany ciosów w jednym pojedynku. Ilością tych ciosów można by obdarować całkiem spory turniej bokserski, nikt nie jest tego wstanie wytrzymać, no Rocky tylko hehehe ^^ to tylko film, jednak warto zobaczyć......
"Tylko umarli widzieli koniec wojny" Platon
<Image link>
Grrrr,,, napisał:
Rambo 4
Jest to film "surowy" bez ogródek pokazujacym dramatyczną sytuację w Birmie, gdzie trwa wojna domowa. przekaz jest prosty jednak dający do myślenia .
Warto obejrzeć ten film gdyż jest kilka ciekawych scen, jak choćby niewypał z II wojny światowej, czy Baretta w pełnej krasie, byłem w szoku gdy zobaczyłem co ta broń potrafi oraz jak jest wielka.
Jest to udany powrót do części I, mocne kino akcji bez bajerów............ Polecam.
Zdecydowanie również POLECAM! I warto dodać, że Sylwek wyprzedził fakty, jakie miały miejsce naprawdę w Birmie.
Polecam Szeregowca Ryana.
Naprawdę niezwykły film, fabuła z głową zrobiona.Pełny w napięciu i nieoczykiwanych sytuacji, ludzie oglądając ten film wchodzą do tak zwanego innego wymiaru pt: Szeregowy Ryan . Wszystko ładne jest i pokazane z głową zero niedoróbek, świetne efekty specjalne i scena na Omaha .Uwielbiam ten film, jest niezwykły,piękny,dramatyczny i pokazujący zło i dobro wojny.Film pełny krwi choć sama kategoria wiekowa przed tym ostrzega, uważam za film jeden z lepszych jaki oglądałem no może z wyjątkiem serii Rambo, ale to inna bajka.Chodzi o to że film jest naprawdę świetny powinni go pokazywać codziennie w telewizji a nie tylko raz na rok nienawidze ich za to.Ale i tak warto obejrzyć ten film chyba niedługo będzie leciał na TVN albo Polsacie albo niewiem.... w każdym razie to pozycja obowiązkowa dla fanów II wojny światowej choć nowocześcniacy też to polubią. Film genialny pamiętam jak go poraz pierwszy obejrzałem normalnie pikawa mi siadła jak zobaczyłem Ryana z bazooką.Albo jak żołnierz nie zabił Niemca,bo go lubił film trzeba obejrzeć nikt nie może go nie widzieć jest genialny tak jak mówiłem. Opis filmu:I Wojna Światowa była przełomowym wydarzeniem XX wieku i decydującym momentem dla Ameryki i świata. Przesunęła granice państw. Na zawsze zmieniła tych, którzy ją przeżyli i ukształtowała pokolenia, które po niej nadeszły. Nazwana została "ostatnią wielką wojną". Nic nie mogłoby przygotować żołnierzy na plaży Omaha do bitwy, którą właśnie mieli stoczyć. Przepełnieni nadzieją i determinacją, żaden z nich nie wiedział, czy uda mu się przeżyć. Patrząc na wybrzeże Normandii kapitan John Miller.Tom Hanks) wierzył, że walka, która ich czeka jest największym wyzwaniem tej wojny. Nie wiedział, że to co najtrudniejsze jest jeszcze przed nimi. Gdy sprzymierzone wojska opanowały plażę Omaha, Miller otrzymał rozkaz poprowadzenia swojego oddziału za linię wroga w niebezpiecznej misji znalezienia i ocalenia jednego człowieka: szeregowca Jamesa Ryana (Matt Damon) - najmłodszego z czterech braci, jedynego, który przeżył. Pozostali trzej zginęli w walce. W miarę jak oddział przedzierał się coraz głębiej na terytorium wroga, ludzie kapitana Millera zaczęli podawać w wątpliwość celowość tej wyprawy. Dlaczego dla jednego człowieka naraża się życie ośmiu... dlaczego życie tego szeregowca jest więcej warte niż ich wszystkich?
Obsada genialna : Tom Hanks
Kapitan John H. Miller
Tom Sizemore
Sierżant Mike Horvath
Edward Burns
Szeregowy Richard Reiben
Barry Pepper
Szeregowy Daniel Jackson
Adam Goldberg
Szeregowy Stanley Mellish
Vin Diesel
Szeregowy Adrian Caparzo
Giovanni Ribisi
Sanitariusz Irwin Wade
Jeremy Davies
Kapral Timothy P. Upham
Matt Damon
Szeregowy James Francis Ryan
Ted Danson
Kapitan Fred Hamill
ITP ITD
reżyseria: Steven Spielberg
scenariusz: Robert Rodat
premiera: 11 września 1998 (Polska) 24 lipca 1998 (Świat)
produkcja: USA
gatunek: Dramat, Wojenny
Muzyka:
John Williams
Zdjęcia:
Janusz Kamiński
Dystrybucja:
ITI Home Video
Nagród było sporo chyba 2 oscary.
RECENZJE: W światowej kinematografii zapisało się kilka świetnych filmów wojennych mówiących albo o wojnie w Wietnamie, jak np. "Czas apokalipsy" czy "Cienka czerwona linia", albo o drugiej wojnie światowej – "Kompania braci" czy "Wróg u bram". Do nich możemy zaliczyć również "Szeregowca Ryana". Film otrzymał 5 Oscarów, głównie w kategoriach technicznych, moim zdaniem powinien otrzymać również tę najważniejszą, czyli za najlepszy film, jednak tak się nie stało i otrzymał ją "Zakochany Szekspir". Słusznie czy nie, nie mnie to oceniać. Ale to tylko taka dygresja, przejdźmy więc do oceny obrazu.
Akcja dzieła rozpoczyna się od pamiętnej, krwawej rzezi na plaży Omaha. Jak wiadomo – nie tylko z filmu – alianci rozprawili się z wrogiem. Jednak cała batalia pochłonęła mnóstwo ofiar, w tym 3 braci Ryan. Jedna z kobiet, która wysyła zawiadomienia do rodzin o poległych na froncie, zauważa ich nekrologii. Jak się okazuje, udaje się przeżyć najmłodszemu z braci Ryan – Jamesowi. Generał Eisenhower bez cienia wątpliwości podejmuje decyzje o ściągnięciu i oddelegowaniu go do domu, wiedząc, że matka otrzyma już 3 depesze po zmarłych synach. Ośmiu wybranych żołnierzy wyrusza na poszukiwanie Jamesa.
Dowódcą został kapitan Miller (Tom Hanks). Żaden z żołnierzy nie domyśla się, że ta misja nie jest błahostką i może ich to słono kosztować, nawet życiem...
Spielberg mistrzowsko zachował klimat tamtych wydarzeń, z dbałością o każdy szczegół. Repliki stroi czy broni żywcem przypominają te za czasów tamtych wydarzeń. Robert Rodat wykonał kawał dobrej roboty przy pisaniu scenariusza, tworząc ciekawą oraz oryginalną historię. Maestro John Williams skomponował taką muzykę, która idealnie wtapia się w tło całego filmu, a zdjęcia Janusza Kamińskiego nie pozostawiają wątpliwości, że to jeden z najlepszych fachowców w swojej dziedzinie. Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to film jest wykonany bardzo starannie i może służyć jako wzór dla wielu dzisiejszych produkcji.
Znakomita kreacja Toma Hanksa, który wcielił się w kapitana Millera – dość tajemniczego dowódcę, świetne role Toma Sizemore'a oraz Edwarda Burnsa oraz wiarygodnie zagrana postać Jamesa Ryana przez Matta Damona nie pozostawiają wątpliwości, że Steven Spielberg wiedział, co robi, wybierając tych aktorów do obsady filmu. Jednak jedną z najciekawszych postaci to kapral Upham – strachliwy tłumacz, który więcej przeszkadza, niż pomaga – zagranego przez Jeremy'ego Daviesa.
Reasumując "Szeregowiec Ryan" to znakomita produkcja, jedna z najlepszych w swoim gatunku. Każdy maniak "srebrnego ekranu" powinien ten film obejrzeć przynajmniej dwa razy.
DAJE FILMU 100/10 oj ale się rozpisałem
Legenda Forum:
Zbudowane dzięki Agora © Copyright 2007 - 2010 jVitals! Wszystkie prawa zastrzeżone.